„Lawendowe cuda” wreszcie mogą ujrzeć światło dzienne na blogu, bo na swoim miejscu są już od soboty.
Tak jak wcześniej pisałam, kilka rzeczy zrobiłam już jakiś czas temu, ale że nie wszystko zostało jeszcze skończone nie umieszczałam tych już wcześniej zrobionych.
Dzisiaj wreszcie mogłam zasiąść przy komputerze, by zamieścić wszystko nad czym pracowałam.
Zanim jednak do tego doszło wszystkie rzeczy pomalowałam podkładem, potem ciemną farbą, by po pomalowaniu już tą właściwą móc zrobić przecierki, w końcu to miało być w stylu shabby chic.
Zupełnie zapomniałam, że jeszcze wszystko było szlifowane, zarówno przed nałożeniem podkładu, jak i każdej kolejnej warstwy farby, a na koniec na przedostatniej warstwie lakieru.
I wreszcie mogłam przykleić motywy z lawendą, by całości nadać spójny charakter, a potem już zostało tylko kilkakrotne lakierowanie.
To właśnie ów lawendowy motyw ...
Teraz po kolei i spokojnie zapraszam do oglądania ...
... lustro przed przemianą ...
... i po pomalowaniu
... i zbliżenie na ramę lustra po zmianie ...
Teraz kolejna rzecz przed i po metamorfozie ...
... półka na różności w łazience
- przed ...
... i tuż po zmianie
I jeszcze taboret, który wcześniej okropnie "straszył"
swoim wyglądem ...
.. i po zmianie, w dwóch odsłonach ...
... kubeczek na szczoteczki do zębów, do zrobienia którego wykorzystałam słoik po czekoladzie...
... znalazł się także wieszak na szlafroki - wydaje się być uroczy.
Tym sposobem działkowa łazienka została nieco odświeżona.
Co prawda zmiana to niewielka, ale kiedy wszystkie dodatki są ujednolicone wygląda o wiele ładniej i bardziej przytulnie.
Teraz już do miłego, a na mnie czeka już nowe wyzwanie - skrzynia ze skarbem piratów, ale póki co cicho-sza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz