Grzechem byłoby wyrzucenie go, bo przecież takich eksponatów szuka się na targach staroci.
I już chyba się domyślacie, że postanowiłam dać mu drugie życie. Dzisiaj tak wygląda i wdzięcznie zdobi jedną ze ścian.
Niech żyje mój "nowy" zegar ...
Z takiej układanki powstał ...
a tak wyglądał przed metamorfozą
Aż żal byłoby wyrzucać tak piękny zegar, a nowy look świetnie komponuje się z Twoja aranżacją mieszkania. :)
OdpowiedzUsuńTaki śliczny zegar może odmierzać tyko szczęśliwe chwile. :)
Ostatnio zajmują mnie różne przeobrażenia i mam nadzieję, że będą równie udane.
UsuńPozdrawiam
Zdecydowanie lepiej mu w bieli :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Jeszcze przed przemalowaniem widziałam go oczami wyobraźni. Jestem bardzo zadowolona, bo efekt końcowy mnie nie zawiódł.
UsuńPozdrawiam
Piękny ten zegar, bardzo stylowy się zrobił.
OdpowiedzUsuńMajka.
:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń