Od kilku już dni nie mogłam skończyć kilku rzeczy, które zaczęłam w weekend.
Wracając jednak do sedna - mięsko dusiło się na wolnym ogniu, a ja wreszcie zabrałam się za małą buteleczkę na ... wymyśliłam sobie, że będzie na olejek różany.
W trakcie ostatnich porządków znalazłam mały słoiczek. Był przeźroczysty i taki niepozorny, ale podobał mi się jego kształt, dlatego też nie wyrzuciłam go i dzisiaj wraz ze wspomnianą buteleczką zyskał nowe życie.
Pora zejść na ziemię i wrócić do świątecznych przygotowań, zatem zmykam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz