Wazonik przed moją ingerencją
Dziś poszłam o krok dalej, choć technika ta sama, bo spękania już robiłam, ale tym razem po raz pierwszy na szkle.
Kiedyś będąc w sklepie z różnymi drobiazgami (nawiasem mówiąc, przypominał mi czasy PRL-u, kiedy to w jednym sklepie było wszystkiego po trochu), kupiłam kilka rzeczy, które wykorzystam jeszcze do ozdabiania, tym razem postanowiłam ozdobić ten mały, szklany wazonik.
Pokaże po kolei, jak zmieniał swoje oblicze przez moją ingerencję, czyli decuopagowe ozdabianie.
Malowanie podkładem - etapami, by dno wyschło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz