Witajcie!
W ostatnim poście wspomniałam, że pracuje nad czymś większym, teraz zdradzę, że jest to metamorfoza balkonu. Dzisiaj jednak nie pokaże Wam całości, bo niestety jeszcze nie wszystko jest gotowe. To przedsięwzięcie wymagało nieco przegotowań i pracy. Musiałam zgromadzić kilka rzeczy, a potem kolejno zabrać się do realizacji mojego planu. Balkon już jakiś czas temu został pomalowany i wyłożony sztuczną trawą. Mam nadzieję, że w nowej aranżacji będzie pasowała do całości
Nim jednak wszystko będzie gotowe, postanowiłam zamieszczać posty z tym, co zrobiłam lub nabyłam, by stworzyć na nowo moją zieloną oazę - Mon Petit Jardin.
Dzisiaj chcę Wam pokazać osłonkę na doniczkę, która wcześniej była ciemno szara, a ja odmieniłam ją malując na biało. By nadać jej charakteru przetarłam brzegi i uwypuklone na niej kwiatki. Potem umieściłam w niej karłowatą tuję w kształcie kuli (podobno ta odmiana ma przetrwać zimę na balkonie).
I jeszcze kupiliśmy drewnianą skrzynię, która także jest już pomalowana, ale brak jej jeszcze małego szczegółu, dlatego o niej następnym razem.
W Jysk na wyprzedaży, za niewielkie pieniądze kupiłam kamienne poidełko dla ptaków. Od dawna mi się podobało i przyznacie, że warto było nie nie poczekać, bo zamiast zapłacić 30 zł, kosztowało mnie 15 zł.
Wiem, że dużymi krokami zbliża się jesień i nie naciesze się zbytnio Mon Petit Jardin (jak go nazwałam), ale obiecałam sobie, że w tym roku muszę go odmienić.
I jeszcze jedno, tak naprawdę balkon jest loggią, z przodu z przesuwanymi szybami (tym samym jest możliwość stworzenia zamkniętej przestrzeni), więc tak szybko moje roślinki nie zmarzną, a gdy wrześniowe słońce zaświeci, będzie im cieplutko.
Myślę, że balkon choć inny od tego
wiosennego także Wam się spodoba.